środa, 21 maja 2014

:))

Blog został ukończony. Jak już wspominałyśmy został on założony w celach konkursu. Więc prosimy o opinie. Z góry dziękujemy. :)
Gdy już konkurs zostanie rozstrzygnięty blog może zostać usunięty. 

Dworek Marii Konopnickiej .

                                        Dworek Marii Konopnickiej w Boronowie.

Dworek Marii Konopnickiej w Żarnowcu.



Ogród Saski w Warszawie - Pomnik Marii Konopnickiej .

            Pomnik Marii Konopnickiej w Ogrodzie Saskim w Warszawie.

Biografia .

Maria Stanisława Wasiłowska (po mężu Konopnicka) urodziła się 23 maja 1842 w Suwałkach. Była drugim dzieckiem Józefa i Scholastyki Wasiłowskich. W 1849 roku rodzina sprowadziła się do Kalisza, gdzie przyszła poetka spędziła dzieciństwo i młodość. Prócz starszej Wandy, Maria miała jeszcze czwórkę rodzeństwa: Jana Jarosława, Laurę Celinę, Zofię i Jadwigę Julię. 

Po śmierci ukochanej żony Józef poświęcił się całkowicie pracy i wychowaniu sześciorga dzieci. Dbał o wykształcenie pociech, czego dowodem może być posłanie dwóch córek do szkoły. W czasie rocznego pobytu na doskonałej i kosztownej pensji sióstr Sakramentek w Warszawie, Maria poznała i zaprzyjaźniła się z rok straszą Ziunią Pawłowską, czyli Elizą Orzeszkową, której miała wiele do zawdzięczenia. Autorka „Nad Niemnem” przez całe życie była wierną towarzyszką Konopnickiej. 
Nic nie zapowiadało, że Maria będzie tak dobrą i znaną pisarką. Zamierzała przecież poświęcić się rodzinie jako gospodyni, matka i żona. Mając dwadzieścia lat wyszła za trzydziestodwuletniego, przystojnego, kędzierzawego, towarzyskiego i świetnie tańczącego ziemianina Jarosława Konopnickiego (nazywała go w listach „wąsatym aniołem”). Opuściła wówczas ukochany Kalisz i przeniosła się do Bronowa.

Jej dni wypełniały zjazdy, polowania, jarmarki. Choć wszystko wskazywało, że spędzi życie w spokoju, po ślubie zaczęły się pierwsze problemy. Gdy młodsi bracia męża zaczęli żądać swych część rodzinnego majątku, małżeństwo musiało szukać wyjścia z sytuacji. Zaczęły się kłótnie i „ciche dni”.

Choć w czasie dziesięciu lat spędzonych przy boku męża Konopnicka urodziła aż ośmioro dzieci (z czego dwoje zmarło zaraz po porodzie), małżeńskie życie stało się dla niej rozczarowaniem. Gdy jej wiersz W górach zyskał przychylną recenzje Henryka Sienkiewicza, zdecydowała się na rozstanie się z mężem, który w ostatnich latach podobno coraz więcej pił i stawał się brutalny. Należy jednak podkreślić, że nigdy nie zerwała kontaktów z Jarosławem.

Zamieszkała w dwupokojowym mieszkaniu na Starym Mieście przy ulicy Piekarskiej. Choć miała jeszcze małe dzieci, zaczęła pracować. W dzień udzielała korepetycji w zamożnych rodzinach, prowadziła własny dom, cerowała dzieciom ubrania, szyła, gotowała, sprzątała, a w nocy pisała, ucząc się przy tym, by przekazywać ludziom wartościowe wiadomości.

Cytaty .

Cóż są słowa? - Marne formy w które myśl człowieka Nędze swojej powszedniej obleka.
autor: Maria Konopnicka


Proście wy Boga o takie mogiły, które łez nie chcą, ni skarg, ni żałości, lecz dają sercom moc czynu, zdrój siły na dzień przyszłości.
autor: Maria Konopnicka


A gdy serce twe przytłoczy Myśl, że żyć nie warto, Z łez ocieraj cudze oczy, Chociaż twoich nie otarto.
autor: Maria Konopnicka


Kompromis z losem... o, stara to droga! Prawie tak stara jak sam ród człowieczy.
autor: Maria Konopnicka


Ej, ty praco, twarda praco, Zmyślili cię nie wiem na co.
autor: Maria Konopnicka



O większego trudno zucha, Jak był Stefek Burczymucha.
autor: Maria Konopnicka



A najdzielniej biją króle, A najgęściej giną chłopy.
autor: Maria Konopnicka



Czy to bajka, czy nie bajka, Myślcie sobie, jak tak chcecie, A ja przecież wam powiadam: Krasnoludki są na świecie.
autor: Maria Konopnicka

Contra spem spero .

Utwór Contra spem spero jest kolejnym przykładem poezji patriotycznej i wyrazem troski Marii Konopnickiej o sytuację kraju, niepodległość Polski i los Polaków. Ponadto jest ukłonem w stronę poetyki uprawianej przez romantyków, a zwłaszcza przez mistrza liryki wyznania - Juliusza Słowackiego.

Tytuł dzieła należy tłumaczyć jako Wierzę wbrew nadziei. Słowa te, będące romantycznymcredo, odnoszą się do postawy zniewolonego narodu, który mimo beznadziejnej sytuacji musi wierzyć w lepsze jutro, w sukces i niepodległość, nie może poddawać się rezygnacji i zwątpieniu, bo one odbierają siłę i zdolność wartościowania istotnych dla narodu spraw, musi mieć ugruntowaną tożsamość narodową i, tak jak Konopnicka, starać się zaszczepić te wartości w Polakach. 

Dzieło należy do liryki bezpośredniej. „Ja” liryczne objawia się w formie monologu, będącego wyznaniem. Podmiot, wyrażając swój stosunek do spraw bliskich, wypowiada się w pierwszej osobie liczby pojedynczej, np. ufam, wiem.


Charakterystyka twórczości Marii Konopnickiej .

Maria Konopnicka powszechnie znana jest szerokiej publiczności jako autorka nowel i wierszy. Mało kto wie, że matka ośmiorga dzieci (które po odejściu od męża wychowywała samotnie!) współpracowała z wieloma znanymi i cenionymi wydawnictwami, była redaktorką popularnego pisma „Świt”, oddawała się pracy społecznej w wielu organizacach trzech zaborów, a także uczestniczyła w międzynarodowym proteście przeciwko prześladowaniu dzieci polskich we Wrześni (1901-1902). Dzięki swym działaniom, na zawsze pozostanie jedną z pierwszych polskich aktywistek walczących o prawa kobiet, uczestniczką protestów przeciw represjom władz pruskich, zwolenniczką resocjalizacji więźniów politycznych i kryminalnych.

Gdy zdecydowała się przelewać swe poglądy i spostrzeżenia na papier, jej obecność natychmiast zauważyli krytycy, koledzy literaci (m.in. Henryk Sienkiewicz) i czytelnicy. Po prasowym debiucie wierszem W zimowy poranek w 1870 roku (w „Kaliszaninie”), nazwisko Konopnicka stało się wizytówką wielkiego lirycznego talentu, ale również przyczyną ostrych dyskusji ideowych.

Zasłynęła cyklem lirycznych wierszy, zatytułowanych W górach, opublikowanych przez „Tygodnik Ilustrowany” i przyjętych z entuzjazmem. Pisała dużo i szybko. W kolejnych latach (1881, 1883 i 1886) opublikowała trzy kolejne serie poezji, gdzie znalazły się, obok wierszy wieszczych i romantycznych, słynne Obrazki – cykl utworów przedstawiających nędzę wsi, wypełnionych pochwałą wolności i oburzeniem wobec zła (np. wiersz W piwnicznej izbie, w którym ukazała biedę środowiska robotniczego, historię ludzi skrzywdzonych przez los). Wszystko to jeszcze bardziej wzmacniało jej pozycję w szeregu poetów „czasów niepoetyckich”.

Prócz talentu, odznaczała się na tle epoki doskonałym warsztatem pisarskim. Dysponowała wyobraźnią, trafnością spostrzeżeń, swobodą wersyfikacyjną. W jej twórczości poetyckiej na pierwszy plan wyszły wątki patriotyczne, okraszone nutką mistrzowskiego liryzmu oraz folklorystycznym pierwiastkiem tzw. „swojskiej nuty” (np. Na fujarce, Z łąk i pól). Poruszając w nich często temat nędzy chłopskiej czy niesprawiedliwości społecznej (nierzadko ukazanej na przykładzie skrzywdzonego dziecka), Konopnicka zbliża się formalnie dopublicystyki interwencyjnej, w której pozytywiści pokładali takie cele, jak sprowokowanie odbiorcy do jakiejś reakcji, wzruszenie czytelnika, spowodowanie konkretnego działania. Konopnicka stworzyła w tych utworach metaforę chłopskiego losu: zaklęty krąg ubóstwa, cierpienia i nędznej, nie opłakanej śmierci, której milczącym świadkiem jest przyroda. Jej ludowa poezja dostarcza wzruszających przeżyć. W takich wierszach, jak A czemuż wy, chłodne rosy; Albo mi ptaszkowie; Wsiałem ci ja w czarną rolę; Kołysz mi się, kołysz; Sine lasy; A choć ty się, ziemio; A jak poszedł król na wojnę nie znajdziemy zbędnych słów i patetycznych obrazów.

Mendel Gdański .

Od wczoraj jakiś niepokój panuje w uliczce. Stary Mendel dziwi się i częściej niż zwykle nakłada krótką fajkę patrząc w okno. Tych ludzi nie widział on tu jeszcze Gdzie idą? Po co przystają z robotnikami, śpieszącymí do kopania fundamentów pod nowy dcm niciarza Greulicha? Skąd się tu wzięły te obszarpane wyrostki? Dlaczego patrzą tak po ścianach? Skąd mają pieniądze, że idą w pięciu do szynku?
Stary Mendel kręci głową, smokcząc mały, silnie wygięty wiśnio wy cybuszek. On zna tak dobrze tę uliczkę cichą. Jej fizjonomię, jej ruch, jej głosy, jej tętno.Wie, kiedy zza którego węgła wyjrzy w dzień pogodny słońce; ile dzieci przebiegnie rankiem, drepcąc do ochronki, do szkoły; ile zwiędłych dziewcząt w ciemnych chustkach, z małymi blaszeczkami. w ręku przejdzie po trzy, po cztery do fabryki cygar na robotę; ile kobiet przystanie z koszami na starym wytartym chodniku, pokazując sobie zakupione jarzyny, skarżąc się na drogość jaj, mięsa i masła; ile wyrobników przeczłapie środkiem bruku, ciężkim chodem nóg obutych w trepy, niosąc pod pachą węzełki, a w ręku cebrzyki, kielnie, liny, siekiery, piły. Ba, on i to nawet wie może, ile wróbli gnieździ się w gzymsach starego browaru, który panuje nad uliczką wysokim, poczerniałym kominem - w gałęziach chorowitej, rosnącej przy nim topoli, która nie ma ani siły do życia, ani ochoty do śmierci i stoi tak czarniawa, przez pół uschnięta, z pniem spustoszonym, z którego na wiosnę wynika nieco bladej zieloności. On, może nawet, nie patrząc w okno, samym uchem tylko rozpoznałby, czy Paweł, stróż, zamiata ulicę nową swoją czy też starą miotłą.
I jak tego wszystkiego nie ma Mendel Gdański wiedzieć, kiedy już od lat dwudziestu i siedmiu w tej samej izbie, pod tym samym oknem swój warsztat introligatorski ma i tak już przeszło ćwierć wieku przy nim w fartuchu swoim skórzanym stoi, a podczas kiedy sucha, żylasta, a dziś już nieco drżąca ręka dociska drewnianą śrubę prasy, oczy jego spod brwi gęstych, nawisłych, siwych patrzą w tę uliczkę, która jest wśród wielkiego miasta, jakby odrębnym, zamkniętym w sobie światem.
Świata tego drobne tajemnice zna Mendel na wylot. Wie, kiedy się powiększa, a kiedy zmniejsza kaszel starego archiwisty, który mu przynosi do oprawy grube, pełne kurzu foliały zatęchłych papie rów, wie, jak pachnie pomada małego dependenta, któremu zszywa akta pana mecenasa; wie, kiedy przyjdzie Joasia od pani radczyni z żądaniem, aby jej za "śkło pięknie wsadził" laurkę z powinszowaniem, na której złocisty anioł odkrywa się i pokazuje kawalera z bukietem róż w ręku; wie, kiedy nie je obiadu student mieszkający na strychu, wie, z której strony nadbiegnie zdyszana pensjonarka żądając, aby jej "niebiesko i ze złotymi sznurkami" oprawił przepisane na listowym papierze poezje Czesława i Gawalewicza.





Rodzina Konopnickiej .

Prawnuczka Marii Konopnickiej, która mieszka w Łodzi, wybrała się z rodziną w sentymentalną podróż do magicznego miejsca, za jakie uchodzi Bronów w pow. poddębickim. Tu Konopnicka mieszkała przez 10 lat i tu urodziła wszystkie swoje dzieci. Z Joanną Modrzejewską, jej mężem Andrzejem oraz córką Moniką Modrzejewską-Świgulską rozmawia Krzysztof Kaniecki.


Stefek burczymucha !

O większego trudno zucha,
Jak był Stefek Burczymucha,

- Ja nikogo się nie boję!
Choćby niedźwiedź... to dostoję!

Wilki?... Ja ich całą zgraję
Pozabijam i pokraję!

Te hieny, te lamparty
To są dla mnie czyste żarty!

A pantery i tygrysy
Na sztyk wezmę u swej spisy!

Lew!... Cóż lew jest?! - Kociak duży!
Naczytałem się podróży!

I znam tego jegomości,
Co zły tylko, kiedy pości.

Szakal, wilk,?... Straszna nowina!
To jest tylko większa psina!...

Brysia mijam zaś z daleka,
Bo nie lubię, gdy kto szczeka!

Komu zechcę, to dam radę!
Zaraz za ocean jadę.

I nie będę Stefkiem chyba,
Jak nie chwycę wieloryba!

I tak przez dzień boży cały
Zuch nasz trąbi swe pochwały,

Aż raz usnął gdzieś na sianie...
Wtem się budzi niespodzianie.

Patrzy, aż tu jakieś zwierzę
Do śniadania mu się bierze.

Jak nie zerwie się na nogi,
Jak nie wrzaśnie z wielkiej trwogi!

Pędzi jakby chart ze smyczy...
- Tygrys, tato! Tygrys! - krzyczy.

- Tygrys?... - ojciec się zapyta.
- Ach, lew może!... Miał kopyta

Straszne! Trzy czy cztery nogi,
Paszczę taką! Przy tym rogi...

- Gdzie to było?
- Tam na sianie.

- Właśnie porwał mi śniadanie...
Idzie ojciec, służba cała,

Patrzą... a tu myszka mała
Polna myszka siedzi sobie

I ząbkami serek skrobie!...

Dziadek przyjdzie !

Dziadek dzisiaj przyjdzie,
W wielkim krześle siędzie,
Śliczne mi powieści
Opowiadać będzie.

Pal mi się, ogieńku! Pal mi się wesoło!
Wy, złote iskierki, sypcie mi się wkoło!

Dziadek dużo widział,
Dużo ziemi schodził;
Już sam nie pamięta,
Kiedy się urodził.

Pal mi się, ogieńku! Pal mi się wesoło!
Wy, złote iskierki, sypcie mi się wkoło!

Jak nam dziadek zacznie
Prawić różne dziwy,
To świat dawny staje
Przede mną jak żywy.

Pal mi się, ogieńku! Pal mi się wesoło!
Wy, złote iskierki, polatujcie wkoło!

I dawne zagrody,
I ludzie, i pleśnie...
Do rana samego
Marzą mi się we śnie!

Pal mi się, ogieńku! Pal mi się wesoło!
Wy, złote iskierki, polatujcie wkoło! 

Tęczowy duszek !

Kiedy czytam w mym ogródku,
Kiedy szemrzą trawy, drzewa,
Wtedy słyszę - po cichutku
Coś w gęstwinie wonnej śpiewa...

Coś ci śpiewa, coś - ci gada,
Brzęczy niby złota pszczoła,
Różne dziwy opowiada,
A kto taki - nie wiem zgoła!

Czasem myślę, że to róża,
Co na krzaku się rozwija,
I oczęta do mnie zmruża...
Czasem myślę - że lilija...

Albo może żuczki złote,
Może muszki i motyle,
Brzęczą w uszko, tak, na psotę,
Gdy zadumam się na chwilę.

I raz tylko mi się zdało,
Że wskroś młodych listków sieci
Widzę postać "duszka" białą,
Jak na skrzydłach ku mnie leci...

Jasność słońca, dźwięk piosenki,
Zapach kwiatów, listków szmery
W tęczę tkały mu sukienki
I skrzydełek jego cztery...

Jak motylek na krzewinie,
Tak nad głową moją siedział...
Myślę, że te wszystkie owe
Dziwy - on mi opowiedział.

O tej pięknej, wielkiej ziemi,
O tych morzach, o tych górach,
O tych orłach, co nad nimi
Do gniazd swoich lecą w chmurach.

O tej czystej serc pogodzie,
Której żaden mrok nie zaćmi,
O miłości i o zgodzie,
I o pracy z ludźmi braćmi.

Co słonko widziało !

                                                           
Cały dzionek słonko
Po niebie chodziło,
Czego nie widziało!
Na co nie patrzyło!

Widziało nasz domek,
Jak się budzi rankiem,
Jak Magda na pole
Niesie mleko dzbankiem...

Jak Wojtek wyciąga
Za studni żórawia ,
Jak się mały Janek
Z Wiernusiem zabawia...

Widziało, jak owczarz
Pędzi owce siwe,
Jak Antek karemu
Rozczesuje grzywę...

Widziało gołąbki,
Jak na dach nasz lecą,
I trzepią w skrzydełka,
I pod zorzę świecą.

Widziało, jak Zosia
Z kluczykami chodzi,
Jak liźnie śmietany,
Choć się to nie godzi...

Widziało, jak Kuba
Pługiem w polu orze,
Jak wołki pogania,
Żeby było zboże...

Widziało pod lasem,
Jak się pasą krowy,
Jak tam pokrzykuje
Nasz ciołeczek płowy...

Widziało, jak Kasia
Biały ser ogrzewa,
Jak Stach konie poi,
A gwiżdże, a śpiewa...

Widziało, jak wszyscy
Po pracy zasiedli,
I z misy głębokiej
Łyżkami barszcz jedli.

wtorek, 20 maja 2014

'' Rota ''

  • Rota – napisany w 1908 r. w Cieszynie wiersz Marii Konopnickiej, a także pieśń hymniczna. Pierwszy raz Rota została opublikowana w 1908 w Przodownicy. Powstała pod wpływem oburzenia prześladowaniami polskości w zaborze pruskim (germanizacja).
  • Wiersz składa się z czterech zwrotek, z czego trzy stanowią kanon jednej z polskich pieśni patriotycznych pod tym samym tytułem, do której muzykę napisał Feliks Nowowiejski. Pieśń została po raz pierwszy wykonana publicznie przez kilkuset chórzystów z terenów objętych zaborami 15 lipca 1910 w czasie uroczystości odsłonięcia pomnika Grunwaldzkiego w Krakowie, zorganizowanej w rocznicę 500-lecia zwycięstwa Polski w bitwie pod Grunwaldem. Połączonymi chórami z całej Polski dyrygował kompozytor. Znana jest też wersja z muzyką Władysława Krogulskiego.
  • Rota jako hymn.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości była kontrkandydatem Mazurka Dąbrowskiego do określenia mianem hymnu narodowego. Pieśń była również jedną ze śpiewanych w czasie stanu wojennego w Polsce w latach 80 XX wieku; wówczas w zwrotce drugiej fragment "...Aż się rozpadnie w proch i pył / krzyżacka zawierucha" zamieniano na "...Aż się rozpadnie w proch i pył / sowiecka zawierucha"; zwrotkę trzecią i czwartą na ogół pomijano.
Rota stała się hymnem w 1991 w polskojęzycznym i narodowościowym okręgu autonomicznym, utworzonym w ramach Republiki Litewskiej przez Polaków na Litwie. Polski Kraj Narodowo-Terytorialny istniał w okresie 1990-1991.
Rota jest hymnem Polskiego Stronnictwa Ludowego i Ligi Polskich Rodzin.
  • Tekst utworu '' Rota '' Marii Konopnickiej :
Nie rzucim ziemi skąd nasz ród!
Nie damy pogrześć mowy.
Polski my naród, polski lud, 
Królewski szczep Piastowy. 

Nie damy, by nas gnębił wróg!

Tak nam dopomóż Bóg! 
Tak nam dopomóż Bóg! 

Do krwi ostatniej kropli z żył

Bronić będziemy ducha,
Aż się rozpadnie w proch i w pył
Krzyżacka zawierucha.

Twierdzą nam będzie każdy próg!

Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!

Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz

Ni dzieci nam germanił,
Orężny wstanie hufiec nasz,
Duch będzie nam hetmanił.

Pójdziem, gdy zabrzmi złoty róg!

Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!

Nie damy miana Polski zgnieść

Nie pójdziem żywo w trumnę
W Ojczyzny imię, na jej cześć
Podnosi czoła dumne.

Odzyska ziemi dziadów wnuk!

Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!

Wiersze i poematy .

                                                     Wiersze :
  • Zimowy poranek (1870)
  • Kaliszowi (1888 i 1907)
  • Memu miastu (1897)
  • Rota (1908)
  • Stefek Burczymucha
  • Wolny najmita
  • W poranek
  • Tęsknota
  • Noc
  • Kubek
  • Jaś nie doczekał
  • Pieśń o domu

                                                     Poematy :

  • Pan Balcer w Brazylii (1910)
  • Imagina

Wiersze dla dzieci.

  • Śpiewnik dla dzieci
  • O Janku Wędrowniczku (1893)
  • O krasnoludkach i sierotce Marysi (1896)
  • Na jagody (1903)
  • Szkolne przygody Pimpusia Sadełko (1905)
  • Co słonko widziało
  • Dym
  • Nasza szkapa

Zbiory nowel .


- Cztery nowele (1888)
- Moi znajomi (1890)
- Na drodze (1893) – zawierał m.in. nowele Dym, Mendel Gdański, Nasza szkapa
- Nowele (1897)
- Ludzie i rzeczy (1898) – zawierał m.in. nowelę Miłosierdzie gminy
- Na normandzkim brzegu


Dwór w Żarnowcu.


Życie Marii Konopnickiej .

Maria Konopnicka (1842-1910) - poetka, nowelistka, publicystka, pseudonim Jan Sawa.
Maria z Wasiłkowskich Konopnicka urodziła się 23 maja 1842 r. w Suwałkach. Dzieciństwo i młodość spędziła w Kaliszu. W latach 1855-1856 uczyła się na pensji u sióstr sakramentek w Warszawie. Tam poznała Elizę Orzeszkową. W 1862 r. poślubiła Jana Jarosława Konopnickiego i zamieszkała w Majątku Bronów.
Po powstaniu styczniowym poetka wyjechała do Drezna, gdzie podjęła intensywna pracę samokształceniową. Wróciła do kraju w 1865 r. Konopniccy sprzedali zadłużony majątek Bronów i wzięli w dzierżawę folwark Gubin. Małżeństwo Marii Konopnickiej rozpadło się w 1877 r. Wtedy wyjechała do Warszawy z sześciorgiem dzieci. W stolicy pracowała jako nauczycielka, publikowała. Debiutowała w 1876 r. cyklem poetyckim ,,W Górach". Od 1878 r. brała udział w akcjach społecznych - Czytelnia dla Kobiet, Koło Oświaty Ludowej.
W latach 1884-1886 Maria Konopnicka redagowała pismo dla kobiet ,,Świt". Po 1890r. przebywała w Niemczech, Austrii, Szwajcarii i we Włoszech. Utrzymywała kontakt z krajem. Na dwudziestopięciolecie pracy pisarskiej otrzymała w darze narodowym dworek w Żarnowcu pod Krosnem. Nie rezygnowała z pracy społecznej. W Warszawie wraz z innymi działaczkami organizowała pomoc dla u.więzionych i ich rodzin.Maria Konopnicka zmarła 8 października 1810 r. w sanatorium we Lwowie.

Wstęp :)

Witamy wszystkich. Nazywamy się Natalia i Gosia. Mamy po 13 lat. Stworzyłyśmy ten blog ze względu na konkurs i z myślą o Patronce naszej Szkoły. Marii Konopnickiej. Zapraszamy Serdecznie zainteresowanych do komentowania. Wszelkie błędy oraz uznania proszę do nas zgłaszać :)